Zakończenie Ligi w pięknym stylu

Zakończenie Ligi w pięknym stylu

EMOCJE NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE

To była bez wątpienia najpiękniejsza ze wszystkich kolejek rozegranych w sezonie 2015/2016

Zaczęło się meczem Lidera STARS TEAM z trzecią drużyną BURSZTYNY . Wydawało się, że po tak znakomitej dyspozycji Lidera, wygranie tego meczu to tylko formalność. Nic bardziej mylnego. Już w 1 minucie spotkania gola dla BURSZTYNÓW strzeliła Kapitan ekipy Julia Hryckiewicz i zszokowała dziurawą obronę STARS TEAM. Do strzelania nie długo później zabrał się Gabriel Augustyński i tak w 4 minucie uciszył trybuny pięknym strzałem z daleka zaraz przy słupku bramkarza Damiana Królikowskiego. Gabryś wykorzystał rozsypkę w szeregach Lidera i podczas gdy tamci rozpoczęli kłótnie między sobą, BURSZTYN dokłada kolejną bramkę w 7 minucie i podnosi ciśnienie w żyłach STARS jeszcze bardziej. Kolejne minuty meczu to napór Lidera na bramkę BURSZTYNÓW, jednak tego dnia bramkarz tej ekipy był świetnie rozciągnięty i czujny jak Sławomir Szmal w swojej najlepszej dyspozycji. Pierwsza 100% okazja na strzelenie gola dla STARS  nadarzyła się po tym jak w polu karnym ręką zagrała Patrycja Momot a sędzia Daniel Dziaszyk podyktował rzut karny. Przed szansą stanął LIDER LIDERA Kuba Lech posyłając piłkę w prawy róg bramki, lecz bramkarz drużyny przeciwnej wyciągnął tego karniaka i nadal STARS było w wielkich opałach. Na pierwszego gola dla Lidera trzeba było czekać do 13 minuty meczu, wtedy Patryk Jesionowski skierował piłkę do siatki. Następny gol padł dopiero w 29 minucie meczu i wtedy emocje się dopiero zaczęły, ponieważ w głowach drużyny STARS TEAM była cały czas myśl,że jeżeli przegrają to spotkanie a goniący ich w tabeli TEAM RUPTAK wygra swoje spotkanie to przy lepszej ilości strzelonych bramek to właśnie TEAM RUPTAK zostanie zwycięzcą Ligi. Tak więc można sobie wyobrazić do jakiego ataku rzucili się zawodnicy w ostatniej minucie meczu aby uratować choć remis. Nawałnica na bramkę BURSZTYNÓW nie miała końca ale i obrona przeciwnika i mądra gra na czas również zasługiwała na wielkie brawa. Na trybunach było tak gorąco, że nic dziwnego iż Polacy są uważani za najlepszych kibiców na świecie. W którymś momencie z trybun było słyszeć głośne 10,9,8,7...........1 i zeroooooooo. Zawodnicy wygranej drużyny dosłownie padli wymęczeni i przeszczęśliwi na parkiet ciężko oddychając a Lider schodził do szatni z opuszczonymi głowami. 

W szeregach TEAM RUPTAK który właśnie za moment miał rozegrać swój mecz z najgorzej dysponowaną drużyną w lidze, zrobiło się bardzo ciekawie bo chłopcy wiedzieli już, że ten mecz trzeba wygrać i to najlepiej strzelając jak najwięcej bramek. I tym razem wydawało by się,że to nie będzie problem dla tak świetnie dysponowanych techników jakimi są Aksel Rumenow, Fernando Naćkov i Damian Rzońca a w bramce mają dobrze broniącego Mateusza Augustyńskiego. Tak jak w pierwszym meczu, tak i w tym teoretycznie słabsza ekipa strzela bramkę już w 1 minucie meczu. W 3 minucie swoją bramkę dokłada Bartek Janiak i RUPTAK przegrywa już 0-2, ale w tej samej minucie udaje się strzelić bramkę kontaktową Damianowi Rzońcy i tutaj pojawiła się nadzieja, że jednak nie jest tak źle. Dodatkowo w 17 minucie gola samobójczego strzela Bartek Janiak i zrobił sie remis a tylko na to czekała ekipa TEAM RUPTAK. Jednak kolejne minuty meczu to koncert drużyny POMPA DREAM TEAM i tak kolejno w 18, 19, 24, 28 i w 30 minucie wynik spotkania zmienił się na 2-7 i mimo starań Lidera RUPTAK Aksela Rumanowa, który jako jedyny jeszcze starał sie walczyć o każdą piłkę ten wynik się nie zmienił. Tym samym już było wiadomo że zwycięzcą Ligi zostaje STARS TEAM i uśmiechy na twarzach zawodników tej właśnie drużyny zagościł ponownie po ostatnim gwizdku w drugim meczu. Tego dnia pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz, dzięki znakomitej postawie zawodników z drużyny BURSZTYNY. Mianowicie ta ekipa miała już gwarantowane 3 punkty za walkower z Drużyną MISTRZOWIE SKŁAD z powodu choroby zawodników. Jednak za prośbą rozgoryczonych graczy MISTRZÓW o mecz chociaż by towarzyski ekipa BURSZTYNÓW podjęła decyzję o anulowaniu walkowera z poprzedniej kolejki i rozegraniu spotkania o punkty. Tak i w tym meczu wydawało się,że drużyna, która przecież tego dnia rozgromiła Lidera tabeli nie będzie miała kłopotu z wygraną. Spotkanie zaczęło się układać na korzyść BURSZTYNÓW i tak w 2 minucie gola na prowadzenie strzela nie kto inny jak Gabryś Augustyński i wydawało się, że teraz zacznie się jeszcze większa przewaga nad MISTRZAMI co szybko bo już w 3 minucie okazało się mylne a na 1-1 strzela Wiktor Kamiński i MISTRZOWIE nabrali wiary w siebie. Niestety w 9 i 10 minucie ich zapał ostudzili Gabryś i Julia robiąc wynik 1-3 a dwie minuty później gola na 1-4 dorzuca Patrycja Momot i sytuacja dla MISTRZÓW zrobiła się naprawdę nie ciekawa. Jednak gdy w 14 minucie meczu Marcel Wilczyński wpakował gola na 2-4  była jeszcze jakaś nadzieja. Na następnego gola czekaliśmy tylko minutę bo już w 15 minucie Igor Szafrański podnosi wynik na 3-4. Można było odnieść wrażenie,że MISTRZOWIE wracają z dalekiej podróży i zabierają się do gry. Remis był tylko kwestią czasu i faktycznie w 23 minucie ponownie do siatki trafia Igor, który tego dnia grał jak z nut.Do niebywałej sytuacji doszło w 24 minucie spotkania kiedy to  Mama jednego z zawodników zawołała z boku - Dawaj wchodź i zacznij strzelać!!!! Syn jak na zawołanie pakuje piłkę do bramki BURSZTYNÓW i na twarzach zawodników z ekipy MISTRZOWIE SKŁAD było wyrysowane " CHCEMY TO WYGRAĆ" Jednak do remisu zaraz minute po doprowadza kto?... Wiadomo Gabryś i sytuacja robi się w tym momencie bardzo ciekawa a na trybunach tak jak w poprzednich meczach emocje sięgnęły największego stopnia podniecenia. Wtedy to w 26 minucie ten, który w tym spotkaniu był raczej wycofanym zawodnikiem daje prowadzenie swojej ekipie a jest nim Amadeusz Schabek. Nie trzeba i tym razem pisać co działo się na boisku i na trybunach? Te 4 końcowe minuty to szaleńczy atak BURSZTYNÓW i świetna gra obronna MISTRZÓW, którzy tak jak w pierwszym meczu BURSZTYNY słyszały z trybun tak tym razem oni mogli delektować się głośnym 10,9,8 ..........1, zerooooo. MISTRZOWIE zdobywają 3 punkty a BURSZTYNY zdobywają wielki szacunek wśród swoich kolegów i oczywiście organizatorów za swoją postawę FAIR PLAY. Podsumowując całą ligę można napisać tylko jedno , szkoda że to już koniec. Dziękujemy wszystkim zawodnikom za wspaniałe emocje a rodzicom i opiekunom za pomoc i cierpliwość. Już teraz zapraszam do następnego sezonu i życzę dobrej zabawy. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości